Bielenda Make-Up Academie - Lumiere Base | baza rozświetlająca
Cześć Kochane ♥
Tydzień temu pokazywałam Wam nowość firmy Bielenda z serii Make-Up Academie - Pearl Base (KLIK), czyli bazę pod makijaż w formie różowych, perłowych kuleczek zamkniętych w żelowym płynie. Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją jej siostry - Lumiere Base. Zapraszam ♥
Opis producenta:
Żelowo-perłowa rozświetlająca baza pod makijaż to idealny sposób na dodanie blasku i wizualne odświeżenie cery, przy jednoczesnej poprawie jej nawilżenia. Inteligentny dozownik zamienia perłowe kapsułki zawieszone w lekkim żelu w jedwabiste serum, które idealnie dopasowuje się do skóry. Baza jest bardzo lekka, nie klei się, szybko się wchłania. BIAŁA PERŁA rozświetla i rozjaśnia naskórek, poprawia jego wygląd, delikatnie koryguje i nadaje cerze młodzieńczego blasku. Błyszczące pigmenty rozświetlające tworzą na skórze subtelną mgiełkę, która daje dyskretny i naturalny efekt wypoczętej, rozjaśnionej i rozświetlonej skóry, a twarz odzyskuje piękny wygląd. Produkt można stosować jako bazę pod makijaż (wówczas w przypadku cery normalnej nie ma potrzeby stosowania kremu nawilżającego), ale także jako produkt do samodzielnego stosowania na dzień. Jeśli zależy Ci na efektownym, ale subtelnym połysku, bazę możemy połączyć z ulubionym podkładem i rozprowadzić równomiernie na twarzy opuszkami palców.
Baza zamknięta jest w szklanej buteleczce o pojemności 30ml z pompką. Formuła jest bardzo ciekawa, ponieważ są to białe, perłowe kuleczki zanurzone w przeźroczystym, żelowym płynie. Produkt pięknie pachnie, rzeczywiście ma bardzo lekką i żelową konsystencję przez co przyjemnie się go rozprowadza po twarzy i szybko się wchłania. Inteligentny dozownik zasysając rozdrabnia kuleczki, które mieszają się z żelem i wydobywa się połączona formuła. W moim przypadku do dokładnego pokrycia całej twarzy potrzeba dwóch pompek. Pozostałości perełek idealnie się rozsmarowują i nie są zauważalne.
Czy baza daje efekt rozświetlenia? Tak, ale jest to bardzo subtelne. Podczas pierwszego użycia, gdy rozsmarowywałam bazę na dłoni by sprawdzić jej formułę zauważyłam piękny blask, który wydobył się z kuleczek. Wyglądało to jak drobny, perłowy pyłek zanurzony w żelu i byłam pełna nadziei, że taki efekt zostanie na buzi i będzie ją delikatnie rozświetlał. Jednak efekt aplikacji bazy na twarz jest bardzo delikatny, porównałabym go do efektu jaki zostawia lekko tłusty krem - czyli jest ogólny blask skóry, nie widać żadnych drobinek, ale cera jest lekko rozświetlona. Czy baza nawilża skórę? Zdecydowanie tak, ale jest to nawilżenie delikatne. Produkt zachowuje się bardziej jak lekki krem, idealny pod makijaż. Nawilżenie jest lekkie ale wyczuwalne i przyjemne. Czy baza przedłuża trwałość makijażu? Poniekąd tak, w moim przypadku baza powoduje, że podkład, którego używam dłużej ładnie wygląda :) Chciałam Wam zrobić zdjęcia twarzy, ale nie oddają one efektu, nie widać na nich różnicy między "goła twarzą" a skórą pokrytą bazą.
Czy moim zdaniem jest warta zakupu? Tak, jeśli podobnie jak ja lubicie testować nowości i jesteście wzrokowcami (chodzi o ładny wygląd produktów). Nie, jeśli oczekujecie efektu WOW, idealnej skóry i rozświetlenia. Baza kosztuje 29,90 w Rossmannie (w Naturze jej nie widziałam) i jest ważna 6 miesięcy od otwarcia, natomiast zauważyłam, że nie jest zbyt wydajna.
Czy skusze się ponownie? Nie, ponieważ produkt nie powalił mnie na kolana a wolę wypróbować coś innego. Ogólnie uważam, że baza Lumiere Base w małym stopniu różni się od swojej siostry, Pearl Base. Mają inne kolory kuleczek, efekt jaki daje Lumiere Base jest bardziej widoczny, ale to wciąż delikatne rozświetlenie.
Mam nadzieję, że moja recenzja okaże się przydatna :) Poprzedni post cieszy się wielką popularnością i ma rekordowy licznik wyświetleń za co serdecznie Wam dziękuję. Czekam na komentarze jakie są Wasze odczucia o do tego produktu, jeśli używałyście :) Buziaczki i do następnego ♥
0 komentarze