Ingrid MakeUp Base - Smoothing&Mattifying

by - listopada 09, 2016

Cześć Kochane ♥

Dawno, dawno temu kupiłam bazę z firmy Ingrid - wygładzająco-matującą, tak z głupoty w sumie dodałam ją do koszyka, bo nie była droga i dziś przychodzę do Was z jej recenzją. Wszystkie Babeczki, które lubią makijażowe sprawy serdecznie zapraszam  ♥
Opis producenta:
Baza pod makijaż INGRID gwarantuje efekt perfekcyjnej cery. Doskonale się aplikuje, zmniejsza widoczność porów i drobnych zmarszczek, zapewniając jednocześnie wygładzenie, nawilżenie oraz delikatne napięcie. Baza polecana do każdego typu cery. Efekt: jedwabiście gładka i matowa skóra oraz nieskazitelny, utrzymujący się przez wiele godzin makijaż. Sposób użycia: Niewielką ilość kosmetyku nanieś na oczyszczoną i nawilżoną skórę twarzy, delikatnie rozmasuj. 
Baza zamknięta jest w szklanej buteleczce z pompą o pojemności 30ml. Uważam, że jest to bardzo zgrabne i uniwersalne opakowanie. Butelka jest przeźroczysta więc widzimy ile produktu nam jeszcze zostało. Jeśli chodzi o konsystencję to jest ona bardzo zbita i gęsta. Jedna pompka wystarczy moim zdaniem na pokrycie strategicznych miejsc (strefa T). Formuła bazy jest typowa dla baz silikonowych: bardzo jedwabista w dotyku, podczas rozprowadzania wydaje się być trochę tłusta i zostawia lekką, ale nie lepką, powłokę na skórze. Aplikacja jest bardzo przyjemna - produkt dosłownie sunie po twarzy i bardzo szybko się "wchłania". Nie wiem czy to dobre słowo, tak jak wspomniałam delikatna warstwa zostaje jednak nie utrudnia ona w żadnym stopniu aplikacji późniejszych produktów. Zapach jest bardzo delikatny, prawie niewyczuwalny.

Przejdźmy może do punktu kulminacyjnego, czyli czy baza spełnia swoje trzy główne zadania. Zadanie pierwsze, które moim zdaniem powinien spełniać każdy produkt, który się bazą nazywa, czyli przedłużenie trwałości makijażu - i tutaj jako tako trwałości moim zdaniem nie przedłuża, ale powoduję, że podkład dłużej się ładnie prezentuje. Mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi :) Jeżeli chodzi o wygładzenie skóry to jest ono bardzo subtelne - zauważyłam delikatne wypełnienie porów, a buzia staje się bardzo miękka i przyjemna w dotyku. Na pewno nie jest to efekt a'la photoshop i trzeba się mocno przypatrzeć, żeby go zauważyć, ale jednak jest. I ostatnia funkcja czyli matowienie skóry - sama baza mat daje i jest on widoczny zaraz po aplikacji natomiast gdy nakładam podkład (który matującym nie jest) to efekt znika. Mnie to osobiście nie przeszkadza, ponieważ nie wymagam totalnego matu, raczej zależy mi na wygładzeniu skóry i lubię gdy troszkę się ona świeci, bo daje to bardzo naturalny i zdrowy efekt. Jeśli jednak macie skórę przetłuszczającą się i gustujecie w mocnym macie to tym produktem tego nie osiągniecie. 
Baza kosztuje ok 15-20zł, zależy gdzie ją kupicie. Stacjonarnie jest na pewno dostępna w Hebe i chyba w Naturze, online w wielu drogeriach internetowych. Ma jeszcze dwie siostry: bazę różową (rozświetlającą), którą chce koniecznie przetestować oraz bazę zieloną (niwelującą zaczerwienienia), która mnie jakoś nie pociąga. Czy moim zdaniem baza jest warta zakupu? Tak, jeśli poszukujecie efektu subtelnego wygładzenia cery, delikatnego wyrównania porów oraz jedwabistej w dotyku skóry.  Nie, jeśli szukacie produktu typowo matującego. Decyzja należy do Was :) 

Czekam na Wasze komentarze z odczuciami co do tego produktu. Jeżeli macie jakieś sprawdzone, ale niedrogie kosmetyki warte polecenia to chętnie je wypróbuję :) Buziaczki i do następnego ♥

Zobacz także...

0 komentarze